poniedziałek, 27 kwietnia 2015

Rozdział 18/Gabriel.

Wszedłem wolnym krokiem do pokoju Eleny. Drzwi były otwarte, więc bez skrupułów znalazłem się w środku.  Drobna postać siedziała na łóżku wyciągając spinki z włosów. Mógłbym tak na nią patrzeć w nieskończoność. Gabriel ty idioto, ogarnij się! Nie po to tu przyszedłeś!
-Eleno ,możemy pogadać?- spytałem, wyciągnęła ostatnią wsuwkę. Wypuszczone włosy delikatnie opadły jej na ramiona. Co ja bym zrobił aby dotknąć ich...
-Jak widzisz, sam tu wlazłeś i chcesz pogadać, więc nie mam innego wyjścia-poklepała miejsce obok siebie.  
Usiadłem koło niej, obserwowała każdy mój ruch. Poczułem się trochę speszony. Żadna dziewczyna tak jak ona wprowadzała mnie do szaleństwa. Nawet jak Ola.. 
-Słucham- nie myśl o niej. Ona i tak do ciebie nie wróci! Wspomnienie Oli uderzyło tak nagle, co ja bym zrobił aby tamte wspomnienia zniknęły na zawsze.  Przyglądała mi się badawczo. Naciągnąłem koniec bluzy aby nie widać moich brudnych sekretów. 
-Chodzi o to, że... ja bym...no wiesz..-wykrztusiłem.
Co Gabrielu straciłeś język czy co? Nie umiesz dziewczyny ładnie i kulturalnie przeprosić? Jak cie uczyłem? 
Usłyszałem głos zmarłego ojca. 
-Nie wiem powiedz-odparła spokojnie, jak ja jej zazdroszczę epickiego spokoju. Jedyna rzecz jaką ja zdradza to oczy. Ciekawskie iskierki takie same oczy jak.. Gabriel nie. Jej już nie ma. Koniec z nią. Teraz jest Elena Heronald.
-Przepraszam cie Eleno- uśmiechnęła się, ukazując szereg białych zębów. 
No już lepiej synek! Nie palnij jakiegoś Teraz głupstwa. Bo pożałujesz. 
Idealnie pasował jej do twarzy. A ten blond? Po prostu przecudny. O Jezu...  zaczynam gadać jak dziewczyna.  Przez dłuższą chwilę siedzieliśmy w ciszy wpatrzeni w siebie. Widziałem, że z czymś walczy. Próbuje trzymać język za zębami. To co powiedziała, zdenerwowało mnie tak bardzo, że miałem ochotę ją udusić.
-Czemu się tniesz?- palnęła. 
Zerknąłem na swoje ręce, na szczęście ubrałem długą bluzę zakrywający wszystko co oczy ludzkie nie powinny widzieć.
Ja się nie tnę-rzuciłem jej ostre spojrzenie mówiące "Nie twoja sprawa". Miałem wielką nadzieje, że nikt nie zobaczy moim blizn. Jakby ktoś zobaczył to miałbym pretekst. "Nocny łowca ,zawsze ponosi blizn w czasie walki". A nie! Elena musiała wszystko zobaczyć. Ta dziewczyna działa mi nerwach. Wygląd może mieć aniołka ale charakter to ma diablicy.
-Ta? To czemu na balu miałeś te kreski...?- skrzyżowała ręce na piersiach.
Gniew buzował we mnie. Każdej chwili mogłem powiedzieć coś co mogła zaszkodzić naszej znajomości. Patrzyła na mnie  w epickim spokojnie, jej spokój doprowadził mnie do takiego szału, że wylał ze mnie najgorsze słowa jakie w życiu bym mógł do niej powiedzieć.
 -Posłuchaj mnie Eleno. Nie tnę się. Zachowujesz się jak idiotka, pytając się o takie rzeczy-warknąłem.
-Wyjdź- warknęła. Na jej twarzy wpełzły dwa ogromne rumieńce.
-To jest mój dom, Eleno.- od razu pożałowałem tych słów.
-Ach tak?- powiedziała ironicznie. 
Wstała z łóżka kierując się do biurka skąd wzięła swój telefon. Po chwil wybiegła z pokoju. Zostało po niej tylko kwiaty i wsuwki.  
-Ale ze mnie idiota- przeczesałem włosy. 
Patrzyłem w miejsce gdzie przed chwilą stała. Zacząłem analizować całe zdarzenie. 
Po krótkim przemyśleniach, wnioskowałem, że cała wina idzie na mnie. Nie powinien nazywać ja idiotką.  Ale ze mnie debil. 
Schowałem głowę pomiędzy kolana. Jestem ostatni durniem na całym świecie.  Nie powinienem  być na tym świecie.   Czas to skończyć raz na zawsze. Wstałem z łóżka. Ruszyłem prosto do kuchni. 
Teraz zauważyłem, że dom jest taki cichy. Morisa nie było. Katrina na imprezie. Zaraz będzie, trzeba to zrobić. Głupio patrzyłem się w szafkę ,gdzie leżał nóż. Trzymałem go w lewej ręce. Tik tak. Niczego nie słyszałem tylko swoje bicie serca. Ostry koniec przyłożyłem sobie w sam środek klatki piersiowej. Policzę do 5.
-5-żegnaj mamo.
-4-żegnaj Katrino.
-3-żegnaj świecie.
-2-żegnaj wszystko co kochałem! Łzy zaczęły mi spływać po policzkach
-1..
-Gabriel nie!- czułem, że ktoś wyciąga mi nóż z ręki i głaszcze po policzku.
Zamrugałem parę razy oczami. Katrina moja siostra mnie uratowała. Przytuliłem ją do siebie. Bardzo się cieszyłem. Jeszcze chwila a byłbym po drugie stronie. 
-Czemu chciałeś to zrobić...?-spytała Katrina, która też płakała.
-Skrzywdziłem ją..- przytuliłem jeszcze bardziej siostrę.
-Gabriel gdzie jest Elena?- puściłem ją.
-Uciekła przeze mnie-przetarłem rękawem bluzy łzy.
-Idź się wykąp, ja będę do niej dzwonić. Dobrze?- uśmiechnęła się   delikatnie.
Bez słowa ruszyłem do łazienki swoim pokoju. Bardzo się cieszę, że mam Katrinę wydaje się ,że ona beze mnie nie da sobie rady a wszystko jest odwrotnie. Spojrzałem na zegarek 00.30. Już ta godzina?  Czemu nie poszedłem szukać Eleny?  Stoję Teraz  przed prysznicem i czekam aż ona wróci. Zajebiście. Wykąpany ubrałem świeże ubrania. Słyszałem siostrę chodzącą po salonie. Jej szpilki słychać było z końca domu. Nie mogę tak siedzieć bezczynnie.
Co ty synek? Idź jej szukać! A może ktoś ją złapał i zgwałcił? Wiadomo? Nie wiadomo. Rusz te swoje cztery litery i jej szukaj. Bez odbioru.
Uśmiechnął się na głos taty. Czasem wydaje mi się, że stoi tuż przede mną . Z chytrym uśmiechem. To właśnie po nim  odziedziczyłem czarne włosy i czekoladowe oczy.
-Dodzwoniłaś się?- przekręciła głową-Nie mogę tam bezczynie czekać! Idę. Zadzwoń do lekarza nie tutaj przyjedzie, nie wiadomo w jakim jest stanie.
-Dobra-ubrałem kurtkę i buty-Gabriel uważaj na siebie- przytaknąłem.
Zimny wiatr uderzył mnie prosto w twarz. Nie zważając na pogodę ruszyłem w stronę miasta. Popytam trochę przechodniów. Na szczęście mam jej zdjęcie. (Nie pytajcie skąd)
                                                *   *   *
Chodzę po mieście ponad 4 godziny. Nikt nie widział blondynki z brązowymi oczami. Spytałem jednej babki, która szła z wielką torbą na zakupy.
-Przepraszam, czy widziała pani tą dziewczynę…?- spojrzała na zdjęcie później na mnie.
-Ja się nie dziwie młodzieńcze, że uciekła wyglądasz jak chłopak, który wyszedł dopiero z paki. Ta dzisiejsza młodzież nie ma za grosz szacunki do kobiet-prychnęła i ruszyła dalej.
Popatrzyłem chwile na babcie jak na wariatkę. Sama miała wygląda jak osoba, co wyszła z kicia. Różowe włosy dobrze prezentowały się z tatuażem wijący się na szyi.
Bez zastanowienia ruszyłem w stronę lasu.
                                  *   *   *
Ciemny las skrywał mi Elene.
 Parę razy wydawało mi się, że słyszę jak mnie woła.
Szedłem ścieżka, która prowadziła do wielkiej jaskini. Zadzwonił telefon. Odebrałem natychmiast.
-Gabriel wracaj do domu. Nie znajdziesz jej.-powiedziała Katrina.
-Skąd wiesz? Może właśnie gdzieś tu jest.-zakaszlałem parę razy.
-Wracaj do domu natychmiast!- warknęła.
-Ale..
-Żadnych ale! Wracaj do domu.-rozłączyła się
Ruszyłem do domu. Wściekły za nie znalezienie Eleny. Biedna snuła się po lesie. A ja? Wracam jakby niby nic do domu. Muszę chociaż do niej zadzwonić. Miałem jej numer w szybkim  wybieraniu. Nacisnąłem zieloną słuchawkę. Idąc z telefonem przy uchu, kierowałem się  prosto do samochodu.
                                   *   *   *
-Jestem- rzuciłem kluczyki na blat.
Siostra siedziała na kanapie z telefonem w ręce. Jej twarz wykazywała z niecierpliwienie.
-Nie dodzwoniłaś prawda?- przytaknęła.
Usiadłem koło niej. W telewizorze grał jakiś stary film o wielkiej wojnie światowej. Nie za bardzo przywiązywałem uwagi do filmu. Skupiłem się na telefonie Katriny, który milczał jak zaklęty.
-Powiesz mi co się stało?- spojrzała na mnie smutno.
Chyba Katrina zaprzyjaźniła się z Eleną. Jest Teraz bardziej weselsza. Zauważyłem też brak podrywania każdego chłopaka. Nie przestała flirtować tylko robi to bardzo rzadko. Raz na dwa dni. Ja taki nie jestem! Miałem tylko jedną dziewczynę Ole, która jest Teraz moim tatą. Kochałem ją.
-Powiedziałem coś co ją bardzo zraniło-przeczesałem włosy.
-Gabriel powiedz mi szczerze- odłożyła telefon- podoba ci się Elena prawda?
Zastanowiłem się chwilę na odpowiedzią.
-Nie wiem-westchnęła. Po czym wzięła telefon do ponownego zadzwonienia.
Ruszyłem do kuchni. Zrobię nam gorącej herbaty. Tyle będzie ze mnie pożytku. Gorący wrzątek nalałem do dwóch szklanek. Po czym wniosłem je salonu gdzie Katrina próbowała się do dzwonić.
-Proszę-podałem jej herbatę, uśmiechnęła się w podziękowaniu- Zadzwoniłaś do lekarza?
-Nie kompletnie zapomniałam!- zrobiła wielkie oczy.
-Spokojnie, ja zadzwonię wybij herbatę.
Odstawiłem napój na stoliku. Wyciągnąłem telefon z kieszeni. Wybrałem numer do zaufanego lekarza. Opowiedziałem całą historie (nie mówiąc jaka była przyczyna ucieczki). Obiecał przyjazd jak najszybszy. Wróciłem do salonu. Katrina powoli odpływała.
-Nie mogę się do niej dodzwonić-zamrugałam parę razy leniwie. Przykryłem ją kocem.
-Śpij, ja się wszystkim zajmę- pocałowałem ją w czoło i cichutko wyszedłem.
Lekarz zaraz będzie. Mam nadzieje, że nic nie powie mamie. Nie bałbym się jej reakcji tylko miałaby poczucie winy za wszystko co dotychczas się wydarzyło. A tego bym nie chciał. Próbowałem się dodzwonić z marnym skutkiem.  Lekarz przyjechał po godzinie. Miał nocny dyżur, więc mu się nie dziwie.
                                              *   *   *
Byłem w mieście (znowu) szukałem Eleny. Wiele dziewczyn ją mi przypominało. Musiałem kilka razy się zatrzymać bo moje fanki chciały zdjęcie. Uwielbiam swoich fanów ale lepszej chwili sobie nie znaleźli. Naprawdę. Wiele osób pytałem się lecz nikt nic nie widział a ni słyszał. Postanowiłem, że znów pójdę do lasu. Pobiegłem w stronę lasu. Gdy nagle zadzwonił telefon. Odebrałem natychmiast.
-Gabriel wracaj do domu! Właśnie jadę po Elene!- bardzo ucieszyła mnie ta wiadomość.
-Dobra zaraz będę!- rozłączyłem się.
Obróciłem się wokół własnej osi. Chciałbym jak najszybciej znaleźć na miejscu. Przeprosić za wszystko co powiedziałem. Serce prawie mi nie wyszło z piersi gdy ją zobaczyłem wychodzącą z auta. Ranki na nogach, rękach po prostu wszędzie. Biała twarz, sine ręce. Zamurowało mnie. Patrzyłem jak opiera się o drzwiczki samochodu. Nogi zaczęły jej się trząść. Upadła na kolana. Pobiegłem do niej krzycząc:
-Elena!- krzyknąłem.
====================================
O to rozdział Oczami Gabriela!
Mam nadzieje,że wam się spodobał ! <3
Zostaw po sobie komentarz!!

          

6 komentarzy:

  1. Super ! Ale żeby w takim momencie? Polsat -_- <333 Kochany Polsat :**

    OdpowiedzUsuń
  2. TY POLSACIE -,-
    W TAKIM MOMENCIE! </3

    OdpowiedzUsuń
  3. Jaa wale *.* moze byc dzis jeszcze jeden rozdzial ? Jak masz czas i ochote to baaardzo prosze *.* co sie stalo z Elena ?! Ja wale boje sie o nia xd

    OdpowiedzUsuń