Gabriel przez całą lekcje mnie zaczepiał.
Mój pierwszy dzień był lepszy niż sobie wyobrażałam...
=================================================
W sumie
szkoła w Krakowie jest na spoko. Myślałam,że będzie o wiele gorzej.
Dużo
osób poznałam.. a co ja wam będę gadać głupoty. Szkoła spoko, uczniowie
spoko tyle w temacie.
Byłam z
Katriną (z którą jestem już pogodzona) na noc horrorów, cholernie się bałam.
Siedziałam oczywiście koło Gabriela, który pękał ze śmiechu z mojego
przerażenia. To nie moja wina, że taka jestem. Na szczęście nie byłam
sama, która była mokra z przerażenia. To były moje gorsze 10 godzin
życia.
Cały tydzień
minął spokojnie do czasu ogłoszenia balu.
-Dzieciaki
muszę wam powiedzieć,że bal zostanie przeniesiony...-powiedziała
wychowawczyni,
Uczniowie zaczęli protestować.
Mi no było rękę. Nie miałam pojęcia czego dotyczył ten bal.
-... na ten
piątek. Moglibyście nauczyć się mi nie przerywać!- cała klasa(oprócz mnie)
wstała i poszła przytulić wychowawczyni. Urocze. Aż miałam ochotę z wymiotować.
-Przepraszamy!-powiedzieli
jednocześnie.
Czułam się
głupio,sama siedząc w ławce.Toteż poszłam się oprzeć o pierwszą ławkę.
Skrzyżowałam ręce na piersiach. Klasa puściła nauczycielkę, która
miała rumieńce na twarzy.
-A o czym
będzie ten bal?-spojrzałam na nauczycielkę.
-Bal jest
związany z bajkami. Nie chodzi mi, że masz się przebrać za kopciuszka, w żadnym
razie. Chodzi o to,że to ty jesteś twórcą, to ty możesz wy myśleć swoją
historie.
-Jaki fajny
pomysł, nawet wiem kim będę- uśmiechnęłam się serdecznie.
-To dobrze.
No dzieciaczki moje wracamy na miejsca. Muszę z wami na tej jednej
godzinie wychowawczej porozmawiać a mamy mało czasu. Muszę poprosić
dyrekcje o jeszcze jedną lekcje.
Ruszyłam w
stronę ławki. Katrina była rozanielona. Usiedliśmy grzecznie w ławce, jak
aniołki (Charliego). Do balu zostało tylko cztery dni. Hmm..Przypomniało mi
się, że mama ma długą suknie w kwiaty, więc mogłabym przebrać się za panią
wiosny. Włosy jakoś stylistka ułoży dodając kwiaty. Dobra jakoś to będzie.
Siedziałam na końcu klasy, więc bez problemu mogłam napisać SMS.
"Mamo
pamiętasz suknie długo w kwiaty co miałaś na ślubie cioci Doris? Mogłabyś mi ją
pożyczyć na bal? Przyślij ją paczką. Potrzebuje pilnie. Elena"
Po nie
całych pięciu minutach dostałam odpowiedź:
"Zaraz
ci ją wyśle. Słyszałam o balu, dobry masz pomysł z tą sukienką. Jak chcesz to
mogę ci dać namiary na stylistę, który ułoży ci włosy na panią wiosny.
Mama"
Jak mama
mnie dobrze zna! Odpisałam jej podziękowania. Mama wysłała mi numer do
swojej fryzjerki (sprawdzonej) Katrina przyglądała mi się
przez chwile, po czym dałam mi świstek papieru.
"Ktoś
tu będzie panią wiosny! <3"
Kiwnęłam
głową, luknęłam na telefon do dzwonka została jakoś 5 minut. Odpisałam
jej;
"Ładnie
to tak czytać gdy ktoś piszę?! ;) Za co się przebierasz...?"
"Za
anime, później (znaczy w domu) ci wszystko opowiem"
"Ok"
Po chwili
zadzwonił dzwonek.
* * *
Siedziałam w
pokoju z Katriną, która była podekscytowana.
-Powiedz mi
dokładnie jak ta sukienka wygląda!- uśmiechnęłam się.
Opowiedziałam
jej tyle ile pamiętałam ona z zaciekawieniem mnie słuchała. Powiedziałam
też, że nie wiem czy będzie na mnie dobra.
-Będzie na
pewno! Masz figurkę matki! A na za pamięci, Alicja powiedziała, że w
następny piątek będziesz miała spotkanie z całą tą firmą co produkuje. Nie
musisz się martwić oni zrobią ci zdjęci aby czytelnicy mogli ciebie ujrzeć.
-Aha-
delikatnie się uśmiechnęłam- Katrina może mi powiesz za to ty się przebierasz?
-Lepiej mogę
ci zaraz pokazać!- pobiegła do swojego pokoju, przebrać się.
Oparłam się
o poduszki, uwielbiałam to łóżko. Jest takie wygodne, mogłabym przespać całe
życie w nim. Po chwili wróciła Katrina.
Wygląda
uroczo! Jak prawdziwa animka. Przyznaje się nie wiem co to jest anime!
Ale obejrzę jakiś
odcinek ( chyba są jakieś odcinka prawda?).
-I jak?-
obróciła się wokół własnej osi.
-Wyglądasz
przecudnie!- pięknie wygląda zwłaszcza po ścięciu włosów.
Katrina
często zmienia fryzury (stać ją na tą). Kto bogatemu zabroni..?
Usłyszałam
pukanie do drzwi
-Proszę-
krzyknęłam.
Do pokoju
wszedł Gabriel ubrany w czarną skórzana kurtkę, białą koszulkę i czarnymi
spodniami. Wyglądał jak chłopak z okładki żywo zdjęty. Nie przesadzam!
-Co dusza
pragnie?- spytałam.
-Jadę do
miasta. Chcecie czegoś?- zamknął za sobą drzwi.
-Poproszę
trzy paczki chipsów, dwie butelki coli, parę opakowań chusteczek, jakieś ciasta
i dużo lodów najlepiej czekoladowych.
-Robisz imprezę?-
uniósł jedną brew.
-Damski
wieczór z Katriną.
-Robimy
pidżama party..?- spojrzała na mnie dziwnie.
-Nie
chcesz?- usiadłam w pozycji prostej.
-Ja...-
zacięła się
-Tak czy
nie?- nie chciało mi się dłużej tej rozmowy prowadzić. Lubię mówić konkretnie.
-Tak!- usiadła
koło mnie na łóżku.
-Tylko ma to
wszytko być w stanie nie naruszonym!- ukłonił się
-Oczywiście
milordzie- wyszedł.
Spojrzałyśmy
się na siebie. Nastała minuta ciszy, a potem wielki wybuch śmiechu.
Katrina
spadła z łóżka. Ja byłam bliska upadku. Na szczęście udało mi się
złapać zagłówka.
-Co to
było.. Moja głowa- trzymała się za głowę.
-Trzeba było
się trzymać- pomogłam jej wstać.
-Weźmy
zamówmy jakiś film, przygotujmy się na całonocny oglądanie! I miej
nadzieje, ze całe jedzenie nie pójdzie w biodra!- zaśmiałam się.
Poszłyśmy do
salonu wszystko przygotowywać.
==================================================
czekam na next :D
OdpowiedzUsuńKiedy następny :D <3
OdpowiedzUsuńOki ;33 od teraz zaczynam komentowac wszystkie rozdzialy ^^
OdpowiedzUsuńDziękuje *-* <3
UsuńCała noc. Ploteczki, ploteczki. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie :)
http://thankyou-rezi.blogspot.com <3
Wszystkie twoje rozdział przeczytałam są genialne!
UsuńCzekam na next u cb <3 :D