DZIĘKUJE ZA 7 TYŚ WYŚWIETLEŃ! STRASZNIE SIĘ CIESZE!
CZEMU TAK MAŁO OSÓB KOMENTUJE?
BARDZO MI Z TEGO POWODU SMUTNO.
MOŻE KTOŚ BĘDZIE TAKI MIŁY I SKOMENTUJE PARĘ RAZY Z ANONIMA? XD
****************************
Ruszyłyśmy w
stronę centrum. Gdzie było dużo przystojnych chłopaków…
===================================
*OCZAMI
GABRIELA*
Nie mogłem
uwierzyć w to co przed chwilą się działo. Elena. Pocałunek. Zapomnienie. Te
trzy rzeczy zamęczały mi głowę. Najgorsza
myśl była taka, że Elena jechała do centrum handlowego gdzie było dużo
przystojnych chłopaków. Ona jest moja tylko moja. Nie jest moją własnością ale
miłością życia. Nic nie pamięta? To dobrze, mogę wszystko zacząć od początku.
Dopóki pamięć jej nie powrócić. Ile mam czasu? Czas Teraz jest najgorszym
wrogiem.
Zarzuciłem na
koszulę skórzaną kurtkę i ruszyłem do samochodu. To co robię jest szalone i
głupie. Serce nie sługa. Wsiadłem do
auto. Mój dzisiejszy cel centrum handlowe. Nasze centrum było drugie największe
w Polsce. Trochę zajęło mi znalezienie dziewczyn. Szedłem bardzo dużej
odległości.
Moje
"ukochane" fanki chciały zdjęcie więc musiałem się zatrzymywać. Po 20 razie poproszenia o autograf i zdjęcia.
Mogłem usiąść w kafejce obok. Miałem na nie idealny widok. Czułem się trochę
jak zboczeniec. Ale taki tam szczegół. Mogłem podsłuchać ich rozmowę. Nie
powinienem ale EJ jestem chłopakiem, więc nie mam dobrego wytłumaczenia.
-Katrina czemu
zostawiłaś mnie sama z twoim bratem?- nie widziałem jej miny ale mogła być
wściekła.
Dalej czuje jej
usta na swoim. Nie wiem czemu to zrobiłem. Tak bardzo jej pragnąłem… Jestem
debilem, tyle mogę powiedzieć.
-Musiałam
załatwić pewną sprawę-powiedziała Katrina, wiedziałem, że kłamie.
Zdradza ją:
owijanie kosmyków włosów o palec wskazujący i drganie lewego kącika ust. Elena na tą odpowiedz prychnęła. Widziałem
jak jej włosy lekka się podniosły. Co ja bym zrobił aby znów ich dotknąć.
Jeny… czy ja
jestem w niej zakochany? To niemożliwe ja nie jestem do tego zdolny. Nigdy
sobie nie wybaczę to co zrobiłem. Biedna Ola. Była młoda całe życie miała przed
sobą. A ja jej wszystko rozwaliłem. Do
dziewczyn przysiadł się Jan. Dziwnie się zachowała moim zdaniem. Spojrzała na
niego dziwnie (mogłem przez moment zobaczyć jej twarz) i zamieniła się
miejscami z Sabiną. Musiałem być ostrożny. W każdej chwili mogła mnie zobaczyć.
Uważnie się
Janowi przyglądała. Miała nieobecny wzrok. Mój wróg siedział tyłem do mnie. Do
mnie podeszła młoda kelnerka.
-Co podać?-
spytała w ręku trzymała notatnik i długopis.
-Gorącą
czekoladę.- mruknąłem.
Zapisała
zamówienie i sobie poszła. Nie obeszło
się za puszczeniem oczka i kręceniem tyłka. Głupie babsko myśli, że może mnie
poderwać swoją brakującą inteligencją? Zerkałem na grupkę przyjaciół i Jana za
paprotki. Po paru minutach znowu przyszła kelnerka tylko Teraz z za mówieniem. Postawiła mi przed nosem gorący kubek.
-Proszę. Coś
jeszcze podać- przejechała dłonią po moim ramieniu. Zrzuciłem jej rękę.
-Nie. Nigdy mnie
nie dotykaj.- powiedziałem ostro.
Wzruszyła ramionami
i poszła do baru. Pijąc czekoladę spoglądałem na nią. Katrina oddaliła się od
grupy. Wystukała jakiś numer. Z niecierpliwieniem czekała na odbiorcę. To ja
byłem tą odbiorcą. Wyciągnąłem z kieszeni telefon. Katrina. Cholera. Ale ze
mnie debil. Wcisnąłem zieloną słuchawkę.
-Gabrielu, widzę
twoją burzę czarnych włosów. Masz szczęście,
że Elena ciebie nie widziała co sobie myślałem, żeby tutaj przyjeżdżać?- powiedziała
spokojnie.
-Miłość- powiedziałem
tylko.
Katrina
odnalazła mnie wzrokiem. Na jej twarzy zagościł smutek. Wiedziała jakaś jest
moja historia. Długa i smutna. Patrzeliśmy sobie w oczy. Zerknęła czy nikt z
jej przyjaciół nie patrzy na nią. Czysto. Podbiegłam do mnie. Jej szpilki
dawały nieprzyjemny dźwięk.
-Co ty tu
robisz?- wzruszyłem ramionami.-Co zrobić gdy Elena ciebie zobaczy? Co jej
powiesz…?
-Co chce mi
powiedzieć?- za pleców Katriny wyłoniła się Elena.
Uśmiechała się
do mnie. Mam nadzieje, że nic nie wie. Wystraszony spojrzałem na siostrę, która
też nie ukrywała zdziwienia,
-No bo ja.. no
ten.. no..-za jąkałem się. Na szczęście siostra mnie uratowała.
-Mój brat chciał
ci powiedzieć, że kupuje prezenty na święte i na twoje urodziny. Wyprawiamy
przyjęcie bez żadnych wymówek. Zatrzymał się tutaj na kakao. Chciał do nas
przyjść ale musi iść załatwić pewne sprawę. Prawda?- spojrzała na mnie siostra,
miała wzrok mówiący "Przytaknij i wyjdź za nim pogorszysz sytuacje".
-Tak. Właśnie
dzięki za wyjaśnienie całej sytuacji.- zawołałem kelnerkę, zapłaciłem za napój.
Pożegnałem się z dziewczynami.
Elena dziwnie mi
się przyglądała. O mały włos wszystko by się wydało. Wziąłem nogi zapas i ruszyłem do samochodu
czerwony ze wstydu. Nie będę mógł spojrzeć na siebie w lustrze..
Super :)
OdpowiedzUsuńWow, wow, wow! xD Katrina..
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! <3
supi ♥♡♥
OdpowiedzUsuńPisz szybko kolejny! <3
OdpowiedzUsuńSuper :D
OdpowiedzUsuńAwwww *-*
OdpowiedzUsuńTwoje życzenie jest dla mnie rozkazem
OdpowiedzUsuńTwoje życzenie jest dla mnie rozkazem :)
OdpowiedzUsuń:D
UsuńTwoje życzenie jest dla mnie rozkazem :D
OdpowiedzUsuń:D
UsuńTwoje życzenie jest dla mnie rozkazem :P
OdpowiedzUsuńTwoje życzenie jest dla mnie rozkazem xD
OdpowiedzUsuń