sobota, 16 maja 2015

Rozdział 27/Gabriel

Wow-wykrztusiłam- mamo ja muszę już iść.
-Dobrze skarbie-pocałowałam ją w policzek.
Musiałam jak najszybciej porozmawiać z Gabrielem… 
===========================================
*OCZAMI GABRIELA*
Skończyłem montować drugi dzisiaj odcinek z The Forest. Siedziałem cały dzień w pokoju. Nie mogłem spojrzeć siostrze w oczy. To co zrobiłem jest nie wybaczalne. Ale strata pamięci Eleny o mnie jest wiele gorsza.  Pragnąłem ją. Muszę wszystko zacząć od początku. Jak przyjdzie, to wszystko jej wyjawię. Będę zmuszony wspomnieć o Oli i dlaczego się ciąłem. Przeczesałem włosy, kręcone kudły okaleczały mi oczy. Czas iść do fryzjera ale jak mam widzieć tego "zaufanego" stylistę to mnie skręca. Dużo chłopaków działa mi na nerwy a Jan? Jest na pierwszej liście. Na w-f dobrze się zabawiłem. Zdobył ode mnie w prezencie parę siniaków na brzuchu i w okolicach szczęki. Szkoda, że siniaki nie przetrwały wyjścia Katriny.
Posprzątałem swoje stanowisko. Ostatni dzisiaj odcinek ładował się, miałem dużo czasu na nic nie robienie. Lekcje zrobiłem, w sumie to nic nam nie zadaje tylko przepisz: podsumowanie na stronie 45 albo na stronie 67. W czasie gimbazy to nauczyciele lubili nas pognębić. Co tam! Dać uczniowi zrobić cały temat sam w domu z wyjaśnieniami!
Zabrałem kubki z napisem "Galaxistujcie się XD" (jedna rzecz z mojego sklepu, najnowsza) do zlewu. W oknie zauważyłem biegnąca dziewczynę, która kierowała się do nas. Zrzuciłem naczynia, pobiegłem jej otworzyć, czułem, że mogła się nie wyrobić gdyby nie miała takiego rozpędu.  Zatrzymała się przy końcu korytarza. Nie poznałem tej dziewczyny dopóki jej nie rozpoznałem. Elena. Ale sobie moment wybrała!  Ja wale.
-Musimy porozmawiać-wydyszała, kiwnąłem.
Zaprowadziłem ją do salonu, ściągnęła kurtkę i buty, które były ubłocone. Przeprosiłem ją i poszedłem do kuchni. Będę miał chwilę na przemyślenie i na zrobienie herbaty. Bo ona tego potrzebowała. Wstawiłem wodę na herbatę, do filiżanek wrzuciłem torebkę herbaty. Czekałem na wodę, która (na szczęście) długo się grzała.
Co ja mam jej powiedzieć? Eleno jest sprawa… Nie to nie. Eleno bo ja ciebie kocham. To za szybko. A może.. Bo jesteś podobna do kogoś kogo kochałem bardzo. Nie! Tego na pewno nie mogę powiedzieć. Co wtedy sobie pomyśli? Czajnik zaczął piszczeć, wyłączyłem gaz. Nalałem wrzątku i wróciłem do Eleny, która ręką przeczesywała swoje nie ogarnięte włosy. Uśmiechnąłem  mimowolnie. Nawet w czerwonymi policzkami jej do twarzy. Podałem jej szklankę. Dmuchnęła lekko w płyń, potem napiła się. Odłożyła kubek na stolik.
-Czemu przyszłaś?- wziąłem duży łyk, od razu tego pożałowałem. Wzięła głęboki oddech.
-Bo muszę się dowiedzieć prawdy. Nie wiem czemu mnie do ciebie ciągnie i odstrasza. Może to zabrzmieć dziwnie. Ale taka jest prawda.  Zauważyłam, że jak na mnie patrzysz to widzisz kogoś innego i cie to boli. Nie wiem co o tym myśleć. Jak to wszystko mówię czasem przypominają mi się chwilę spędzone z tobą dobre i złe. Czemu mnie pocałowałeś…? Nie mogę przestać o tobie myśleć. Boje się, że się zakochałam w kim kogo nie znam. Teraz jak nareszcie wraca pamięć potrafię poskładać niektóre kawałki układanki. Bal… czemu widziałaś u ciebie te kreski? Gabrielu musisz mi to powiedzieć, jeśli tego nie zrobisz, nigdy mnie już nie zobaczysz.
Miałem mieszane uczucia . Patrzyłem na bez słowa, nie mogłem nic wykrztusić. Dużo gula w gardle przeszkadzała mi powiedzieć nawet głupiego słówka. Czułem się jak idiota. Gorzej jak TĘPA PAŁA.  Przewróciła oczami z zażenowania, wstała  zabierając ze sobą buty i kurtkę.
Synek pękasz? Twoja kobiet zaraz wyjdzie i nigdy jej nie zobaczysz. Opowiadałem ci jak matkę poderwałem, samą prawdą. Rusz głową idioto.
 -Eleno czekaj, proszę powiem ci wszystko tylko błagam zostań-powiedziałem żałośnie.
Usiadła koło mnie, ubrania położyła gdzie leżały wcześniej.
-Czekam-wziąłem głęboki oddech i zacząłem mówić.
-Wszystko zaczęło się gdy byłem w gimnazjum. Miałem wtedy 15 lat. To były początki nagrywania. Tamtego czasu posiadałem wkurzającego cechy, mówię tutaj o nieśmiałości. Jedyną przyjaciółką jaką miałem to była Ola Wiśnika. Ona…
-Jak to była- spytała się.
-Ona nie żyję, nie żyje. Nie przerywaj mi proszę. Wracając. Ona mnie nauczyła bycie otwartym do ludzi. Pomagała mi we wszystkim. Traktowałem ją jak siostrę. Nagrywaliśmy razem. Pewnego razu poszliśmy do kina. Świetnie się bawiliśmy. Zawsze żegnaliśmy się przy kawiarence, która już nie istnieje. Miałem ją przytulić jak za każdym razem lecz ona mnie pocałowała. Wściekłem się, rozmawialiśmy o tym, że możemy zostać tylko przyjaciółmi. Kłóciliśmy bardzo długo. Na moje nieszczęście jedna z moim fanek nagrała naszą kłótnie i wstawiła na grupę, którą stworzyły po to aby się mną jarać. Po paru minutach Ola dostawała hejty na: Intagramie, Facebooku, Ask-u i na prywatnych wiadomościach. Nie odzywałem się do niej bardzo długo, nie wiedziałem, że ma problemy. Jakby niby nic nagrywałem, wrzucałem filmiki, uczyłem. Zapomniałem wspomnieć, że nasza klasa była bardzo dużo, więc podzielili nas na grupę chłopaków i dziewczyn. Po dłuższym czasie poszedłem przeprosić Olę, otworzyła mi zapłakana pani Edyta. Powiedziała mi abym poszedł do niej do pokoju. Z kultury jej podziękowałem i szybkim krokiem ruszyłem to jej pokoju. W domu panowała dziwna atmosfera, grobowa atmosfera. W jej azylu znalazłem list adresowany do mnie. Na pamięć, pamiętam co było tam napisane. Nie mogła wytrzymać tych wszystkich hejtów. Czasem jak szła na miasto to musiała się zmagać z fanki, niektóre fanki ją biły. Nie wytrzymała popełniła samobójstwo.  Później po jej odejściu zrozumiałem, że ją kochałem. Straciłem ją. Parę dniu potem mój tata umarł w wypadku lotniczym.  Nie mogłem się pogodzić z tym wszystkim. Zamknąłem się w sobie, czasem ciąłem  się aby uśmierzyć ból. Przez długi czas siedziałem w pokoju wpatrzony w przestrzeń. Katrina i moja mama nie mogły do mnie dotrzeć. Próbowały wszystkiego Katrina z tego co ci wiadomo jest bardzo niecierpliwą osobą. W nocy kiedy mama pojechała na delegacje przyszła do mnie. Nakrzyczała na mnie mówiąc, że ja powinienem wsiąść się w garść i pomóc mamie, która wypłakiwała sobie oczy. Parę razy dała mi z liścia. Parę dni później pomału wracałem do rzeczywistości. Chodziłem do szkoły, rozmawiałem z rówieśnikami.  Stary kanał na Youtube usunąłem, ostatni filmik jaki tam dałem to informacje o nowym kanale. Nie mogłem przestać nagrywać to całe moje życie.  Widzowie bez żadnych komplikacji zgodzili się.    Wiedzieli jaka jest tego przyczyna. Od tamtego czasu obiecałem sobie, że w nikim się nie zakocham. Aż do Teraz.
Elena patrzyła na mnie zamyślona. Jej czekoladowe oczy przewiercały mnie na wylot. Serce dudniło mi w uszach.  Jest drugą osobą co wie całą prawdę o mnie.
-Jak ona wygląda…?- spytała.
  Westchnąłem. Wstałem z sofy i wolnym krokiem ruszyłem do szafki. Tam wyciągnąłem ostatnie zdjęcie jakie miałem Oli. Katrina to zachowała. Inne spaliłem, zniszczyłem. Podałem jej. W milczeniu się przyglądała. Zmarszczyła brwi. Uderzyło mnie jakie podobieństwo  ma Elena i Ola. Te same brązowe oczy, blond włosy. Kształt głowy. Jedyna rzecz jaka  ich różniła do charakter i piegi Eleny. Z gdy na mnie  spojrzała jej twarz wykazywała gniew.
-Czy ty mnie kochasz bo jestem do niej podobna?!-wykrzyczała.
-Eleno ja…- język zaczął mi się plątać.
-Myślałam, że ty mnie kochasz! Ty się ze mną spotykasz bo jestem do niej podobna!- łzy zaczęły jej spływać po policzkach.
-To nie prawda!- wstałem, chciałem jej wytłumaczyć, że to nie prawda.
-Nie ruszaj. Podejdź tylko a obiecuje ci, że coś sobie zrobię- syknęła.
Zamurowało mnie. Nigdy nie słyszałem aby tak się do mnie odezwała nawet po naszej kłótni.   Ubrała buty i wybiegła. To niemożliwe. Gorzkie łzy spływały mi po policzkach.
-To nie możliwe- szepnąłem, sam do siebie.
-Gabriel czy ty…?- przytaknąłem.-Idź do pokoju, uspokój się. Musi to wszystko przemyśleć.
Ruszyłem do pokoju. Nie miałem ochoty z niego wychodzić do końca dnia…

To Ola :)
********************************************************8
DZIĘKOWAĆ ZA TYLE WYŚWIETLEŃ J
To tyle XD


4 komentarze:

  1. Niech w depresje mi tutaj tylko nie popadnie! ;c

    Pozdrawiam! <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Spalić Gabriela na stosie! Nie, no, ale w twarz mu dać, no.. czy ja tak dużo wymagam :D

    OdpowiedzUsuń