O to wyczekiwany mam nadzieje, że wam się podoba bo mi jakoś nie bardzo. :/ Jutro na pewno nie będzie rozdziału. Będę na zawodach (Warcaby wojewódzkie) do tego będę musiała nadrabiać to wszystko. Doliczmy do tego prace klasowe :/ Ja nie mogę...
Dołącz do konfy, kto jest w konfie zawsze jest pierw informowana o rozdziałach, potem ask
MAMY TUTAJ FANÓW DA? :d
====================================================
*OCZAMI ELENY*
Przepychałam się przez tłum ciał. Nikt nie próbował mnie zatrzymać.
Starałam się nikogo nie dotykać. Źle czułam się w tłumie. Koło jakaś laska
machała włosami jak opętana. W tłumie dostrzegłam Sabinę tańczyła z Janem. Nasze
oczy się spotkały przez moment. Sabina niczemu świadoma tańczyła. Odwróciłam
wzrok. Ktoś na samym środku parkietu złapał mnie za łokieć. Odwróciłam się, za
mną stał Will.
-Mogę się poprosić o przysługę?- przytaknęłam- Chodź za mną.
Ruszyłam za nim. Pozwolił mi trzymać go za łokieć , żeby się
nie zgubić. Dotarliśmy do ciemnego pomieszczenia. Otworzył mi drzwi na samym
środku stała pojedyncza lampa, krzesło i stare poniszczone biurko. Moje serce
zaczęło szybciej bić. Ta scena kojarzyło mi się z horroru .
-Spokojnie, nic ci nie będzie- powiedział spokojnym głosem.
Zamknął drzwi nie
można było usłyszeć dźwięku muzyki z imprezy. Jednak nie mogłam się uspokoić.
Zamarłam gdy zaczęło grać radio. Skąd grało radio? Widziałam tylko biurko,
krzesło i lampę, która dawała mało światła. Podszedł do stolika. Obserwowałam
każdy jego krok. W pół-mroku wyglądał dokładnie jak Gabriel. Te samo
spojrzenie, ruchy ciała. Wzruszył ramionami tak o.
-Powiesz mi co chodzi? Czemu tutaj w ogóle przyszliśmy?-
radio, które puszczało smutną muzykę zaczęło mi działać na nerwy.- Nie mogliśmy
pogadać gdzie indziej.
Rzuciłam mu ostre spojrzenie. Może był ode mnie młody o dwa
lata. Ale był: wyższy, silniejszy i ćwiczył walki. Jakie są moje szanse?
Znikome.
-Wiesz, że to głupie ale chyba zakochałem się twoje siostrze.
-I?- myślałam, że będzie coś gorszego.
-I chcę abyś pomogła mi ją do siebie zbliżyć. Chyba mi nie
odmówisz- przysunęłam sobie krzesło z biurka.
-Nie. Jest jeden problem.
Ale to zaraz, Chodzi ci tylko miłosne igraszki czy coś poważnego?-
zmarszczył brwi.
-Jeśli chodzi o miłość to my zawsze jesteśmy poważni-
powiedział po chwili.
-Jak to "my"?- poprawiłam grzywkę, która spadła mi
na oczy.
-Gabriel-mruknął.
Nastała cisza. Każdy wpatrywał się w inny punkt. Cisza przez, którą mogliśmy pomyśleć.
Will jest zakochany w Róży na poważnie. Więc muszę się w
pychać nos w nie swoje sprawy? A jak nie pomogę to Will będzie nieszczęśliwy.
Jak coś tam pomogę to siostra odnajdzie swoją prawdziwą miłość . Kurde! Dobra
raz kozia śmierć.
-Dobra ale jeśli skrzywdzisz moją siostrę to oświadczam ci,
że nogi z dupy powyrywam- uśmiechnął.
-Umowa stoi- podał mi rękę.
-Umowa stoi- uścisnęłam jego dłoń.
Poklepał się po uda. Uśmiechnięty od ucha do ucha. Odstawiłam krzesło, które ledwo się trzymało.
Zakaszlałam. Oczy zaczęły mi łzawić. Jak ja nie lubię kurzu. Przetarłam dłonią
oczy. Will wpatrywał się we mnie w milczeniu. O czym myślał? Poprawiłam sukienkę i dałam znak abyśmy mogli
wyjść.
-Dziękuje- przytaknęłam .
Odszedł. W tłumie dostrzegłam czarną czuprynę. Pomachałam mu.
Dostrzegł mnie, kiwnął w moją stronę. Nie wyglądał na zadowolonego. Zaczęłam
przepychać przez tłum. Trochę mi zajęło za nim do niego dotarłam. Gdy byłam dość
blisko zauważyłam na jego twarzy wściekłość i smutek.
-Co tam robiłaś?- warknął.
Zdziwił mnie jego ostry ton. Nie chciało mi się kłócić więc
powiedziałam prawdę. Później będę mogła z nim podrażnić .
-Will prosił mnie o przysługę…
-O nimi jaką?- przerwał mi.
Zdenerwowałam się. Nie lubię chłopaków, którzy są przesadnie
zazdrośni. Bez słowa wyszłam z klubu. Oczywiście poszedł za mną. Na dworze
panował niezły ziąb. Złapał mnie za rękę i obrócił. Objął mnie w tali nie pozwalając na żadnych
ruch. Moje ręce spoczywały na jego klatce piersiowej. Patrzył na mnie jakby była wrogiem. Miał rozszerzone
źrenice. Nie poznawałam go.
-Zakochał się w mojej siostrze. Prosił mnie abym mu pomogła.
Tępy idiotą ja bym nigdy cie nie zdradziła.
-Przepraszam- jego twarz zmieniła się w zawrotnym tempie. Z
wściekłej na smutną.
-Nie ufasz mi?- spytałam.
Po prostu nie wierzę. Mój własny chłopak mi nie wierzy!! Łzy
zaczęły mi się zbierać. Spojrzałam w bok. Zamrugałam parę razy. Nie chciałam
aby ich widział.
-Ufam ale…-
"skrzyżowałam ręce"
-Ale boisz się, że pójdę do pierwszego lepszego
chłopaka, gdy ciebie nie będzie. Tak? Wiesz co Gabriel?! Odwieź mnie do domu.
Jak nie chcesz zawsze mogę zadzwonić po taksówkę.
Puścił mnie. Spojrzał tylko na mnie przelotnie i otworzył mi
drzwi. Wyciągnęłam z torebki telefon i napisałam Sms, że jadę do domu i czy Jan może zostać zabrany przez Katrinę.
Zapięłam pasy.
Starałam się nie patrzeć na niego. Wściekłość buzowała we
mnie. Wystarczy jego jedno słowo aby zrobiła mu krzywdę. Wiem może to jest
przesada ale każda dziewczyna by wściekła się na moim miejscu. Wzięłam głęboki
oddech. Zerknęłam na Gabriela. Był wpatrzony w drogę, zaraz powinnam być w schronieniu.
-Jak będziemy już koło mojego domu to poczekaj
chwilę.-mruknęłam
Zadzwonił mój telefon, nie spojrzałam kto dzwoni od razu
odebrałam.
-Jedziesz do domu?- rozpoznałam głos Willa
-Ta- starałam się mówić spokojnie jakby niby nic.
-Może wsiąść numer swojej siostry aby Gabriel mi później
dać?- zaczynaliśmy już dojeżdżać do miasta.
-Ta. Coś jeszcze?- usłyszałam w słuchawce głos Sabiny i Jana.
Jan poprosił Willa o telefon.
-Elena?
-Słucham.
-Jutro pracujesz od 10-16 chcesz pracować od 8-14? Mi wtedy
będzie lepiej…
-Nie ma sprawy, kto będzie miał wtedy zmianę?- spojrzałam na
zegarek, który znajdował się przy radiu.
-Sabina.
-Nie ma sprawy. Tylko zadzwoń do szefa.
-Spoko. Dziękuje.- chyba wszedł do klubu bo muzyka zaczęła
się nasilać.-Pa!
Rozłączył się. Patrzyłam na ekran. Miałam na tapecie się
siebie i Gabriela. Wtedy byliśmy uśmiechnięci. Nacisnęłam galerie. Odnalazłam zdjęcie
wspólne z dziewczynami. Uśmiechnęłam się. Ustawiłam je na tapetę. O wiele
lepiej.
-Słyszałeś masz chwilę poczekać. Księciu- mruknęłam.
Nie usłyszałam odpowiedzi.
Odpięłam pasy. Zabrałam torebkę i kurtkę z siedzenia. Poszłam do domu.
Po numer telefonu Róży i coś jeszcze. W salonie spotkałam młodą. Oglądała
"Violettę". Powiedziałam hej i
szybkim krokiem skierowałam do pokoju. Rzuciłam torebkę. Wyciągnęłam byle jakiś
kawałek papieru i długopis. Napisałam "Numer Róży". Odłożyłam
świstek. Schyliłam się po prezent dla Gabriela. Będę miała oparcie aby mogła
napisać numer i nie tylko. Zerknęłam
przez okno. Dalej stał tam samochód. Mój cel to był Róża.
-Dasz mi swój numer? Szybko- podyktowała bez żadnego
problemu.
-Powiesz mi po co?- wzięła do ręki chipsa.
-Zaraz. Dobrze?- przytaknęła.
Wzięłam głęboki oddech i otworzyłam drzwi. Opakunek schowałam
za plecami. Stanęłam naprzeciwko samochodu.
-Wyjdź- powiedziałam przez otwartą szybę.
Z wielkim ociąganiem wyszedł. Cofnęłam się o krok. Stanęliśmy
w twarzą w twarz. Patrzeliśmy na siebie w milczeniu. Jego wzrok skierował się
na moje usta. Złapałam go za głowę,
zmuszając go do przybliżenie twarzy. Zmiażdżyłam ustami jego. Nie pozwalając mu
na nic. Objął mnie w tali. Całowaliśmy się jakby był zaraz koniec świata.
Odsunęłam się kawałek. Spojrzałam w jego czekoladowe oczy, które tryskały
radością. Jeszcze raz go pocałowałam ale tym razem delikatnie. Smakował tak jak
zawsze czekoladą. Uśmiechnęłam. Pogłaskał mnie po policzku.
-Przepraszam, jestem idiotą.
-Z tym akurat się zgodzę- musnął ustami moje czoło.
Poczułam przyjemny dreszcz przechodzą przez plecy.
-Mam coś dla ciebie- wyciągnęłam za pleców opakunek, spojrzał
na mnie podejrzliwie- Masz go otworzyć w domu a najlepiej w pokoju. Rozumiesz?
Postukał sobie w brodę udając, że na czymś myśli.
-Tak jest Eleno Borowska!- podniosłam jedną brew.
-Nie pasuje! Lepiej Gabriel Heronald, czaisz to?- przytaknął-
A i od razu masz numer.
Podałam mu kartkę.
-Dobra. Musze lecieć. Live może jakieś nagram…
-To pa.
Pocałował mnie w policzek i wyszedł. Stałam chwilę po czym
wróciłam do domu. Dopadła mnie siostra w
kuchni.
-Po co ci był mój numer?- spytała podejrzliwie..
-Will chciał.- zapiszczała.
Zatkałam sobie uszy. Ale ta dziewczyna ma głos. Zaczęła
tańczyć. Robiła piruety i stawała na rękach.
Pobiegła do mnie całą czerwona ze zmęczenia.
-Czemu!? Po co?! Jak kiedy co?!
-Ogar- mruknęłam, wzięłam szklankę i nalałam sobie soki z
marchwi.
Siostra usiadła na krześle . Zachowywała się jak myszka.
Usiadłam koło niej. Wypiłam potężny łyk napoju.
-Czemu nie śpisz?- jest już godzina 23.59.
-Oglądałam Violettę- wzruszyła ramionami.
-Aha. Lepiej idź już spać. Ja też już idę się kłaść-
przytaknęła.
Pobiegła do pokoju. Dokończyłam napój i umyłam szklankę.
Zastanawiam się co myśli teraz Gabriel oglądając prezent. Wzruszyłam ramionami.
Do pomieszczenia weszły pieski. Lergi
dorównała Mergi. Ten sam wzrost i waga ale charakter zostawia wiele do
życzenia. Wstanę wcześniej to je wyprowadzę. Nasypałam ich karmy i dolałam
wody. Oczy zaczęły mi się kleić. Poczłapałam do pokoju. Ściągnęłam ubrania i
nałożyłam miękko pidżamę. Weszłam do
ciepłej pościeli. Otulił mnie sen Morfeusza …
Czy mamy fanów? Jeszcze pytasz? Uwielbiam nową Clarie, choć trudno było się przyzwyczaić, bo Lily jest jednak wyjątkowa ;)
OdpowiedzUsuńBtw. o której ty to dodajesz? xD
Świetny, oczywiście ;D
Weny!
Pozdrawiam i zapraszam do siebie! <3
Wystarczy, że zaprosić mnie do znajomych i od razu jestes w konfie :)
UsuńJak będzies chciala to możesz tam powiadamiac o rozdziałach wtedy mi będzie lepiej :*
Bo ja czytam twojego bloga.
Pozdrawiam ♥
Jak chcesz iść do konfy.
UsuńA w sumie to nie wiem xD
Piękny ;* A myślałam, że Elena obrazi się na Gabriela ;)
OdpowiedzUsuńTaki miał być plan na począteku :)
UsuńJuż tak czekam i czekam niech młodsze rodzeństwo Eleny i Gabriela będą razem. Powodzenia w zawodach i pisaniu :D
OdpowiedzUsuńhttp://tylkonienawisc.blogspot.com/