niedziela, 21 czerwca 2015

SMUTNY KONIEC [2/3]

  "Wróciliśmy do salonu, gdzie zastaliśmy śpiącą żonę Eryka. Podałam mu tabletkę , wodę i skierowałam do pokoju gościnnego. Poprosiłam Morisa o pilnowanie telefonu. Sama udałam się do łóżka. Jutro zapowiada się ciężki dzień…"
================================
*OCZAMI ELENY*

Moja głowa waży tysiąc kilogramów. Nie mogę przekręcić jej nawet bok. Miałam przymknięte oczy. Słyszałam, że ktoś wstaje z krzesła i podchodzi do łóżka.
-Eleno to ja.- usłyszałam głos Emila.
-Słyszę- odpowiedziałam.
-Możesz usiąść? Chcę ci dać tabletkę przeciwbólową i wodę- powiedzmy, że przytaknęłam.
Z pomocą Emila udało się moje ciało oprzeć na wygodnych poduszkach. Otworzyłam oczy.
Emil  ubrany był w czarne spodnie i koszulę w kratkę. Podał mi tabletkę i wodę. Jednym haustem wypiłam wodę i połknęłam tabletkę.  Oddałam szklankę.
-Dziękuje- szepnęłam.
Powoli ból zaczynał ustawać. Mogłam spokojnie przekręcić głową. Zauważyłam brak kajdanek. Na ich miejsce po zostaną   ładne blizn.
-Gdzie jesteśmy?- obejrzałam pokój.
Na samym środku pokoju stało łóżko. Po bokach łoża stały dwie szafeczki. Prawym rogu
pokoju stała duża szafa a obok niej lustro.
-W pokoju gościnny.- przetarłam dłonią twarz.
Moje ręce na mojej twarzy zostawiły czarne smugi.
-Co tutaj robię?- westchnął.
-Będzie tu pracowała jako sprzątaczka i moja dziewczyna.-spojrzałam na niego zdumieniem.- Spokojnie już za dwa stąd uciekniesz z swoimi koleżankami- przytaknęłam.
-Wuj wie, że tu jesteś?- przekręcił głową.
-Myśli, że jestem w pokoju. Dam ci dobrą radę udawał, że śpisz ile wlezie. A jak karzą ci wstawać to długo się kąp, długo się ubieraj. Pierwsza wizyta dilerów jest dopiero w niedziele. W sobotę już nas nie będzie. Idź zdrzemnij się- pocałował mnie w czoło i wyszedł.
Niby taki prosty gest a pozwolił mi od razu zasnąć. Bez bolesnego czekania…
*OCZAMI WILA*
Nie znaleźliśmy Gabriela. Zmusiłem Róże do pójścia spać ze mną. Chciała stać przez całą noc przy oknie czekając na mojego kuzyna.  Odpiąłem smyczę mopsom.  Wskoczyłyśmy na łóżko. Położyły się po między na mi. Mergi po między nogi a Lergi głowami. Pogłaskałem Róże po boku.  Zamarła lecz po chwili się rozluźniła.
-Will?- szepnęła.
-Tak?
-Dziękuje- uśmiechnąłem się.
Zasnęliśmy prawie przytuleni do siebie. (Dzięki Lergi!)..  
*OCZAMI GABRIELA*
Jechałem do domu. Burza coraz bardziej doskwierała. Musiałem zwolnić bo nic nie widziałem. Jako jedyny przejeżdżałem przez las.  W radiu leciała jakaś smętna piosenka.  Już się nie mogę doczekać aż dojadę do domu..
*OCZAMI KATRINY*
Sabina została u mnie na noc. Już za dwa dni odbierzemy Elene, Jutro powiem Gabrielowi o planie. Nie chciałam mu wcześniej powiedzieć bo mógł by wszystko zepsuć.  Wszystko wypada mi z rąk. Próbowałam zachować zimną krew z marnym skutkiem.

Jeszcze tylko dwa dni…

========================================================
========================================================
Zaproś mnie  i napisz mi w wiadomości, że chcesz być w konfie ---> KONFA
Zapraszam na mojjego aska ASK, PYTANIA, LAJKI, WSZYSTKO Xd

4 komentarze:

  1. Dlaczego? Słyszałam o projekcie. Mam nadzieje że wypali. Młodzi będą razem, a Elena ucieknie i ożeni się z Gabrielem :)
    http://tylkonienawisc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Dalej przeżywam koniec bloga. :c Twój nowy blog zapowiada się wspaniale, ale z tym się zżyłam. :c 45 rozdziałów <3 Będę za nim tęsknić!
    xoxo♥
    http://thankyou-rezi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  3. Troche trudno sie czyta jak jest kilka perspektyw postaci.. ;/ Gubie sie przez to

    OdpowiedzUsuń
  4. Szkoda że będzie koniec bo z żyłam się z tym opowiadaniem . Szkoda że nie będzie nextu

    OdpowiedzUsuń