Dziewczyny zjadły i zbędne papierki ukryły w dziurach
w ścianie. Na górze panowała dziwna cisza.
-Emil do mnie!- usłyszałam potężny męski
głos.
Zamarłam. To nie wróżyło nic dobrego…
======================================================
*OCZAMI
GABRIELA*
-Kurwa!-
krzyknąłem.
Odkąd
nie Eleny nie mogę opanować emocji. Zniknęła.
Nie
wiem gdzie jest do cholery. Szukamy ją cały czas. Nikt jej nie widział. Katrina wypija czwarty już kubek kawy. Jej wory pod oczami są nie do zniesienia
. Nie śpimy już od kilku dni. Jej przybrani rodzice odchodzą od zmysłów. Siedzą
teraz w salonie z Alicją. Róża jest z Will'em na górze. Widok siostry Eleny
przyprawia mnie o młodości. Ta dziewczyna powinna… Właśnie co powinna? Nie
martwić się albo udawać, że nic się nie stało?
Uderzyłem pięścią w blat. Żaden ból nie
pozwala mi na normalne myślenie. Z salonu słychać odgłosy płaczu. Wziąłem
głęboki oddech.
-Znajdziemy
ją.- powiedziała bez żadnej nadziei w głosie.
Bez
słowa wyszedłem na korytarz z dala od wszystkich.
Ubrałem
kurtkę, buty i ruszyłem w ciemność.
*OCZAMI
WOJTKA*
To
jest jakiś żart!
Wypełniam
już czwarte zadanie, które podobno ma mi
pomóc w odnalezieniu siostry.
Kurwicy
dostaje! Jadę do domu. Oczy zaczynają mi się kleić. Nie jest dobre rozwiązanie
jechanie w deszczu i burzy. Nie wiem czy zasnę. Jak matka zacznie jęczeć
"Głowa mnie boli" "Za ciężko pracuje"
Bla,
bla i bla! Zatrzymałem samochód przy podjeździe. Jakaś
postać siedziałam na schodku. Nie poznałem gościa. Zamknąłem szybko drzwi i
poleciałem pod daszek.
-Ktoś
ty?- spytałem.
Nie
miałem ochoty na żadne odwiedziny zwłaszcza, że chcę mi się spać.
-Gabriel
Borowski- mruknął po czym wstał.
Był
cały przemoknięty. Drżał z zimna. Nie
wiem jak długo tutaj siedział ale to coś ważnego. Kiedy ostatnio go spotkałem
byliśmy jeszcze w gimnazjum.
-Wchodź-
otworzyłem mu drzwi.
Wszedł.
Uderzył nas zapach alkoholu. Westchnąłem. Nie mam już na to siły. Nieustanne wstydzenie się albo sprzątanie
jest męczące. Zaprosiłem gościa do kuchni. Jedyne miejsce gdzie było czysto.
Zerknął na matkę, która leżała na
plecach oblała wódką. Może jestem dilerem ale też mam uczucia i jest teraz mi
kurwa wstyd za to coś co leży w salonie.
Wielka mamusia od siedmiu boleści.
-Kawa,
herbata?- przekręcił głową.
Nalałem
sobie soki pomarańczowego. Usiadłem naprzeciwko niego. Napiłem się.
-Co
dusza pragnie?- ściągnął zamoczone rzeczy( kurtkę i buty)
-Zaginęła
moja dziewczyna.
-A
ja do czego jestem potrzebny?- spytałem podejrzliwie.
-Słyszałem,
że twoja siostra też. Ten sam skurwiel zabrał nam najważniejsze osoby.- pokazał
palcem na mnie-Proszę cię o pomoc. Do kurwy. Nie wytrzymuje psychicznie, bez
niej!- walnął pięścią o stół.
Przytaknąłem
powoli. Wpatrywał się we mnie intensywnie .
-Dobra.-
wypuścił powietrze z płuc.- To co robimy?
Wzruszył
ramionami.
-Nie
wiem. Jak do ciebie jechał to nie miałem konkretnego planu.
-Aha.
Posłuchaj Gabrielu. Jestem cholernie zmęczony miałem tyle zadań do zrobienia.
Nie zrozumiem mnie źle ale jestem słabym człowiekiem.- przytaknął.
-Dobra
też lepiej pójdę- skierował się drzwi…
*OCZAMI
ELENY*
Ten głos będzie mi towarzyszył do końca
życia.
Nie
wiem o czym dokładnie rozmawiali bo z dołu słychać było donośną muzykę.
Zapinałam
ostatniej dziewczynie kajdanki (dla zmyłki). Teraz moja kolej z wielki bólem
zakładałam na obtarte ręce i nogi. Gdy usłyszałam znajome brzdęk. Opadłam na ścianę. Nie miałam
już siły na nic. Nawet jedzenie, które przyniósł Emil nie wiele mi dało energii
zwłaszcza, że połowę oddałam dziewczynom . Przymknęłam oczy.
Nie
mam pojęcia ile jestem w tej pozycji. Czułam jak mi nogi zdrętwiały. Bardzo
chciałabym je wyprostować lecz przede mną Sara by się obudziła.
Muzyka
ucichła. Zamarłam. Ktoś tu szedł. To na pewno nie Emil za bardzo donośne kroki.
-Dziewczyny
zamknijcie oczy. Udajcie, że śpicie!- udało mi się powiedzieć, za nim jakiś mężczyzna
wejdzie.
Zmrużyłam
oczy ( tak samo jak w sytuacji Emila). W
wejściu stał mężczyzna o szerokich barach. Miał gęstą brodę i smutne oczy.
Przesunął wzrokiem po nas . Zanim pojawiły się dwa goryle. Jeszcze większy od
nas. Mruknął do nich. Wskazał na Olę. Dwojga goryli ruszyło na Olę.
-Nie!-
krzyknęłam.
Próbowałam
się zasłonić Olę, która zaczęła płakać. Lecz na nic. Jeden z goryli jedną ręką
przesunął mnie. Dała mu za wygraną. Ugryzłam go w rękę. Otrzymałam mały od nich
prezent w policzek. Zamrugałam parę razy aby odpędzić łzy.
-Zostaw
cię ją! Weź cie mnie! Błagam- usiłowałam zwrócić na siebie uwagę..
-Stójcie.
Bierzemy jednak ją. -silne ręce złapały mnie za łokcie-Uderz ją. Nie chcę aby widziała mój dom.
Jeden
z goryli zamachnął się. Dostałam prosto
w czoło. Zamroczyło mnie na moment. Potem nastała bolesna ciemność…
*OCZAMI
WILLA*
Trzymałem
w ramionach zrozpaczoną Lilianę. Cały czas szlochała. Nie mogłem jej uspokoić.
Próbowałem wszystkiego. Lecz na nic. Nagle dziewczyna zamarła. Spojrzałem na
jej twarz .
Patrzyła
w zdumieniu na coś w oknie. Wyrwała się z moich objęć. Stanęła obok okna, które
stało niedaleko łóżka.
-Liliana?-
odwróciła się do mnie.
Zbliżyła
się do mnie. Staliśmy parę centymetrów
od siebie. Złapała mnie za koszule i pocałowała mnie w usta. Zdziwiła mnie jej
reakcja. Lecz oddałem pocałunek. Smakowała herbatką o smaku róży.
Oplotła
ręce na mojej szyi. Położyłem ręce na jej tali. Pomiędzy nami już nie było
żadnej przestrzeni. Nie mogłem myśleć racjonalnie. Przyłożyła czoło do mojego.
Spojrzała na mnie z smutkiem. Jej oczy lśniły dziwny blaskiem.
-Pomożesz
mi….?- szepnęła.
-Tobie?
Zawsze- uśmiechnęła się.
-Chodź.
- złapała za nadgarstek.
Skierowaliśmy
się w ciemność…
*OCZAMI
KATRINY*
-Dobrze,
że już jesteś!
-Przyjechałam
jak najszybciej się dało!- weszła na korytarz Sabina.
-Chodź
na górę zaraz ci wszystko opowiem co zrobimy!
Skierowaliśmy
się do mojego pokoju. Nie obyło się
zerknięcie z bólem na dawny pokój Eleny.
Wiele
wspomnień dobry i złych były w tym pokoju. Usiadłyśmy na moich łóżku.
Opowiedziałam wszystko co wiedziałam. Sabina przytakiwała w milczeniu. Starała
się nie płakać.
-Co
robimy?- powiedziała zrozpaczony głosem.
-Musimy
jechać do kluby. Popytać dilerów. Oni zawsze mają informacje jak się ma hajsy.
Ale będziemy potrzebowali przebrania. Jak sprawa się rozwiąże to nie chcę mieć później
na karku.
-Dobra.
Tylko…
-Spoko
jestem na to przygotowana- podeszłam do szafy.
Rzuciłam
paczkę Sabinie, spojrzała na mnie podejrzliwie. Zabrałam swoją paczkę i
wróciłam na swoje miejsce. Otworzyłyśmy paczki, gdzie wszystko było nam potrzebne.
-Ja
pójdę do łazienki się przebrać a tu tutaj. Swoje ubrania włóż do torby- skierowałam
się do łazienki.
Nałożyłam
dużą warstwę makijażu. Ubrałam białe rzeczy (spodnie, koszula, żakiet). Włosy
schowałam pod peruką. Spojrzałam w lustro. Przede mną stała całkiem inna
dziewczyna.
Do tego biżuteria.
Do tego biżuteria.
-Można?-
krzyknęłam.
-Można-
usłyszałam odpowiedz.
Weszłam
do pokoju. Sabina wyglądała jak nie Sabina. Miała długie blond włosy za tyłek.
Czarne spodnie(rurki) białą koszule i żakiet.
-Wyglądam
jak nie ja?- przytaknęłam.
-Chodźmy.
Niezauważalnie
ruszyłyśmy do mojego samochodu…
*OCZAMI
WILLA*
Szliśmy
w milczeniu. Róża kierowała mnie chyba do swojego domu. Po paru minutach znaleźli się przed dużym ładny domem.
-Róża
co my tutaj robimy…?- spytałem.
-Zamknij
się- warknęła.
Otworzyła
drzwi i weszła. Skierowała się na górę. Zamknąłem drzwi i podążyłem za nią. Dotarliśmy
do jej pokoju. W jej azylu na łóżku siedziały dwa mopsy, które radośnie machały
ogonkami. Z biurka odnalazła smycze. Podpięła
je do psów.
-Wytłumaczysz
mi o co chodzi??- skrzyżowałem ręce.
-One
znajdą Elene.- psy zeskoczyły z pościeli.- Chodź muszę iść do jej pokoju.
-Ok.-
skierowaliśmy do pokoju, który był tuż
obok Róży.
-Potrzymaj-
podała mi smycze.
Wyciągnęła parę rzeczy z szafy.
-Możesz
wsiąść Lergi?- przytaknąłem, zabrała z mojej dłoni uwieź.
Powiedziała,
że mamy wróci do domu Alicji. Musimy znaleźć Gabriela bo ma samochód.
Zaczynałem rozumieć jej aluzje. Zamknęła drzwi od domu. Psy podekscytowane wyjściem
zaszczekały radośnie.
Skierowaliśmy
się do domu mojej ciotki. Ciemność pochłania za nami drogę.
*OCZAMI
KATRINY*
-Jesteś
pewna, że to wypali?- spytała Sabina znaczy May.
-Jasne.
Wystarczy hajsy.- przytaknęłam.
Szyłyśmy
do największego klubu dilerów. Tam wszelkie informacje można znaleźć tylko u
nich. Ale ich cenna czasem przechodzi ludzkie pojęcie! Otworzyłam drzwi. Uderzył w nas zapach kokainy
i dopalaczy. Naszą uwagę przykuł barman,
który wszystkich obserwowałam. Dałam znak May. Usiadłyśmy przy barze.
-Ty
tu jesteś szefem?- spytałam słodko.
-Tak
a co?- mrugnął do mnie.
-Bo..-
wzięłam jedną pasmo włosów i zaczęłam kręcić palcem- potrzebujemy informacji.
-Informacji,
powiadasz?- Sabina wyciągnęła plik banknotów - Chętnie was odpowiem na wasze
pytania. Baron! Zmień mnie!
Zaprosił
nas do pokoju z bilardem po środku. Stałyśmy od niego bezpieczną odległość. Ta
rozmowa może w każdej chwili przybrać niebezpieczną sytuacje. Oparł się o ścianę.
-To
co chcecie wiedzieć dziewczyny?- spytał.
-Poszukujemy
dziewczyny.- powiedziała Sabina.
-Dziewczyny
powiadacie… a może ją opiszecie. Bo nie jestem wróżbitą.
-Średnia
z wzrostu. Brązowe, falowane włosy grzywka na boku. Piwne, wielkie oczy.
Ostatnio miała na sobie białą spodniczkę i koszulkę.
-Nie
widziałem.
-Pewny
jesteś?- wyciągnęłam dwie stówki.
-Jak
mi pokażecie zdjęcie tej dziewczyny to wtedy zobaczę- przyjaciółka wyciągnęła
zdjęcie Eleny.
Podała
właścicielowi. Ten patrzył na to zdjęcie przez dłuższą chwilę. Zmarszczył brwi.
-Nie
pomogę wam ALE wiem kto to zrobi. Poczekajcie.- wyszedł.
-Katrina
ja naprawdę się martwię. Jeśli jej nie odnajdziemy?
-Sab..-przerwałam
gdy do pomieszczenia wszedł właściciel i młody chłopak.
-Z
nim sobie porozmawiajcie.- zostawił nas samym.
Chłopak
wyglądał na 17 lat. Miał zielone oczy i brązowe proste włosy.
-Widziałeś
tą dziewczynę?- spytałam.
-Tak.-
miałam ochotę zapiszczeć ze szczęścia.
Jednak
uda nam się uratować Elene! Jest nadzieja! Jupiiii!
-Gdzie?!-
spytała Sabina.
-Spokojnie.
Jesteście jej przyjaciółkami?- równocześnie przytaknęłyśmy - Jest u moje wuja…
Zaczął
nam opowiadać, jak poznał Elene i w jakich okoliczności. Łapczywie słuchałyśmy
jego słów.
Po
paru minutach gdy wszystko omówiliśmy wszystko.
Powymienialiśmy się numerami. Mieliśmy już plan, który był skomplikowany.
Jeden zły ruch i możemy stracić Elene.
*OCZAMI
ALICJI (MAMY GABRIELA I KATRINY)*
-Moris
przygotuj herbatę dla nas znowu.
Siedziałam
z rodzicami Eleny, którzy byli nie mogli się doprowadzić do porządku. Nie
dziwie się. Lecz Colette wyglądała najgorzej znasz wszystkich. Spuchnięte oczy, rozmazany makijaż. Za
przeproszeniem wyglądała jak potwór. Przeprosiłam ich na chwilę.
-Moris
do herbaty Colette wsyp proszek nasenny.
Bardzo mocny niech sobie bidulka prześpi parę godzin- przytaknął.
Przeczesałam
dłonią włosy. Dzieciaki są na górze. Lepiej tam zostaną. Pomogłam
przynieść napoje do salonu, gdzie leżało milion chusteczek. Podałam
Colette i Erykowi herbatę. Przestała na
chwilę płakać.
-Eryku
czy możemy na chwilę porozmawiać?- spojrzał na żonę, on przytaknęła.
Zaprosiłam
go na korytarz. Z dala od wścibskich uszu. Jako jedyny nie popłakał się. Przyznam też, że płakałam.
Uwielbiam Elene to takie złote dziecko.
Dzięki
jej mój syn wreszcie stał się szczęśliwy. Nie wiem co by było gdy ona…
-Alicjo
czemu mnie tutaj zaprosiłaś?
-Colette
dosypałam proszki nasenne- już otworzył buzie aby coś powiedzieć, uciszyłam go-
spokojnie to nic poważnego. Twoja żona niech prześpi się trochę w naszych
gościnach progach.
-To
bardzo miło z twojej strony. Czy by mógł poprosić tabletkę na sen? Głowa mnie
boli…
-Tak.
Moris będzie czuwał przy telefonie.
Wróciliśmy
do salonu, gdzie zastaliśmy śpiącą żonę Eryka. Podałam mu tabletkę , wodę i
skierowałam do pokoju gościnnego. Poprosiłam Morisa o pilnowanie telefonu. Sama
udałam się do łóżka. Jutro zapowiada się ciężki dzień…
TAK WŁAŚNIE WYGLĄDA KATRINA PO PRZEBRANIU ======================================================================================== TYGRYSKI JUŻ ZBLIŻAMY SIĘ DO KOŃCA TEJ HISTORII. NAWET NIE WIEM JAK CIĘŻKO SIĘ TEN ROZDZIAŁ PISAŁO. BARDZO WAS POPROSZĘ O KOMENTARZE CHCĘ WIEDZIEĆ ILE OSÓB ZAGŁĘBIŁO SIĘ W TĄ HISTORIE. ZAPRASZAM NA KONFE ----->Zaproś mnie i będzie w kofie! ZAPRASZAM NA ASKA----------------->majne ask! OSOBY, KTÓRE SĄ W KONFIE ZAWSZE JAKO PIERWSZE WIEDZĄ O ROZDZIAŁACH! |
Świetny blogg, jestem ciekawa co z Eleną.. kiedy nastepny rozdzial ?
OdpowiedzUsuńJestem 8)
OdpowiedzUsuńSuuuuper :) Bardzo się cieszę że Katrina i Sabina znalazły Emila :) Czekam na następny rozdział i weny życzę :) <3
OdpowiedzUsuńChciała bym dalszej części historii
OdpowiedzUsuńJejuśku! Nie kończ, tak bardzo podoba mi się ta historia <3 Na kogo rozdziały ja będę czekała? Co? :C
OdpowiedzUsuńPozdrawiam! Przemyśl to mordko!
xoxo♥
http://thankyou-rezi.blogspot.com
Właśnie tworzę kolejny blog <3 :)
UsuńCioto smutne :c
OdpowiedzUsuńAle i tak super xD *.*
Pisz to dalej dawaj to jest Mega
OdpowiedzUsuń