czwartek, 18 czerwca 2015

SMUTNY KONIEC [1/3]

Dziewczyny zjadły i zbędne papierki ukryły w dziurach w ścianie.  Na górze panowała dziwna cisza.
-Emil do mnie!- usłyszałam potężny męski głos.

Zamarłam. To nie wróżyło nic dobrego…
======================================================
*OCZAMI GABRIELA*
-Kurwa!- krzyknąłem.
Odkąd nie Eleny nie mogę opanować emocji. Zniknęła.
Nie wiem gdzie jest do cholery. Szukamy ją cały czas.  Nikt jej nie widział.   Katrina wypija czwarty już kubek  kawy. Jej wory pod oczami są nie do zniesienia . Nie śpimy już od kilku dni. Jej przybrani rodzice odchodzą od zmysłów. Siedzą teraz w salonie z Alicją. Róża jest z Will'em na górze. Widok siostry Eleny przyprawia mnie o młodości. Ta dziewczyna powinna… Właśnie co powinna? Nie martwić się albo udawać, że nic się nie stało?
 Uderzyłem pięścią w blat. Żaden ból nie pozwala mi na normalne myślenie. Z salonu słychać odgłosy płaczu. Wziąłem głęboki oddech. 
-Znajdziemy ją.- powiedziała bez żadnej nadziei w głosie.
Bez słowa wyszedłem na korytarz z dala od wszystkich.
Ubrałem kurtkę, buty i ruszyłem w ciemność.

*OCZAMI WOJTKA*
To jest jakiś żart!
Wypełniam już czwarte  zadanie, które podobno ma mi pomóc w odnalezieniu siostry.  
Kurwicy dostaje! Jadę do domu. Oczy zaczynają mi się kleić. Nie jest dobre rozwiązanie jechanie w deszczu i burzy. Nie wiem czy zasnę. Jak matka zacznie jęczeć "Głowa mnie boli" "Za ciężko pracuje"
Bla, bla i bla!   Zatrzymałem samochód przy podjeździe. Jakaś postać siedziałam na schodku. Nie poznałem gościa. Zamknąłem szybko drzwi i poleciałem pod daszek.
-Ktoś ty?- spytałem.
Nie miałem ochoty na żadne odwiedziny zwłaszcza, że chcę mi się spać.
-Gabriel Borowski- mruknął po czym wstał.
Był cały przemoknięty. Drżał z zimna.  Nie wiem jak długo tutaj siedział ale to coś ważnego. Kiedy ostatnio go spotkałem byliśmy jeszcze w gimnazjum.
-Wchodź- otworzyłem mu drzwi.
Wszedł. Uderzył nas zapach alkoholu. Westchnąłem. Nie mam już na to siły.  Nieustanne wstydzenie się albo sprzątanie jest męczące. Zaprosiłem gościa do kuchni. Jedyne miejsce gdzie było czysto. Zerknął na matkę, która  leżała na plecach oblała wódką. Może jestem dilerem ale też mam uczucia i jest teraz mi kurwa wstyd za to coś co leży w salonie.  Wielka mamusia od siedmiu boleści.
-Kawa, herbata?- przekręcił głową.
Nalałem sobie soki pomarańczowego. Usiadłem naprzeciwko niego. Napiłem się.
-Co dusza pragnie?- ściągnął zamoczone rzeczy( kurtkę i buty)
-Zaginęła moja dziewczyna.
-A ja do czego jestem potrzebny?- spytałem podejrzliwie.
-Słyszałem, że twoja siostra też. Ten sam skurwiel zabrał nam najważniejsze osoby.- pokazał palcem na mnie-Proszę cię o pomoc. Do kurwy. Nie wytrzymuje psychicznie, bez niej!- walnął pięścią o stół.
Przytaknąłem powoli. Wpatrywał się we mnie intensywnie .
-Dobra.- wypuścił powietrze z płuc.- To co robimy?
Wzruszył ramionami.
-Nie wiem. Jak do ciebie jechał to nie miałem konkretnego planu.
-Aha. Posłuchaj Gabrielu. Jestem cholernie zmęczony miałem tyle zadań do zrobienia. Nie zrozumiem mnie źle ale jestem słabym człowiekiem.-  przytaknął.
-Dobra też lepiej pójdę- skierował się drzwi…
*OCZAMI ELENY*
 Ten głos będzie mi towarzyszył do końca życia. 
Nie wiem o czym dokładnie rozmawiali bo z dołu słychać było donośną muzykę. 
Zapinałam ostatniej dziewczynie kajdanki (dla zmyłki). Teraz moja kolej z wielki bólem zakładałam na obtarte ręce i nogi. Gdy usłyszałam  znajome brzdęk. Opadłam na ścianę. Nie miałam już siły na nic. Nawet jedzenie, które przyniósł Emil nie wiele mi dało energii zwłaszcza, że połowę oddałam dziewczynom . Przymknęłam oczy.
Nie mam pojęcia ile jestem w tej pozycji. Czułam jak mi nogi zdrętwiały. Bardzo chciałabym je wyprostować lecz przede mną Sara by się obudziła.
Muzyka ucichła. Zamarłam. Ktoś tu szedł. To na pewno nie Emil za bardzo donośne kroki.
-Dziewczyny zamknijcie oczy. Udajcie, że śpicie!- udało mi się powiedzieć, za nim jakiś mężczyzna wejdzie.
Zmrużyłam oczy ( tak samo jak w sytuacji Emila).  W wejściu stał mężczyzna o szerokich barach. Miał gęstą brodę i smutne oczy. Przesunął wzrokiem po nas . Zanim pojawiły się dwa goryle. Jeszcze większy od nas. Mruknął do nich. Wskazał na Olę. Dwojga goryli ruszyło na Olę.
-Nie!- krzyknęłam.
Próbowałam się zasłonić Olę, która zaczęła płakać. Lecz na nic. Jeden z goryli jedną ręką przesunął mnie. Dała mu za wygraną. Ugryzłam go w rękę. Otrzymałam mały od nich prezent w policzek. Zamrugałam parę razy aby odpędzić łzy.
-Zostaw cię ją! Weź cie mnie! Błagam- usiłowałam zwrócić na siebie uwagę..
-Stójcie. Bierzemy jednak ją. -silne ręce złapały mnie za łokcie-Uderz ją. Nie chcę  aby widziała mój dom.
Jeden z goryli  zamachnął się. Dostałam prosto w czoło. Zamroczyło mnie na moment. Potem nastała bolesna ciemność…
*OCZAMI WILLA*
Trzymałem w ramionach zrozpaczoną Lilianę. Cały czas szlochała. Nie mogłem jej uspokoić. Próbowałem wszystkiego. Lecz na nic. Nagle dziewczyna zamarła. Spojrzałem na jej twarz .
Patrzyła w zdumieniu na coś w oknie. Wyrwała się z moich objęć. Stanęła obok okna, które stało niedaleko łóżka.
-Liliana?- odwróciła się do mnie.
Zbliżyła się do mnie.  Staliśmy parę centymetrów od siebie. Złapała mnie za koszule i pocałowała mnie w usta. Zdziwiła mnie jej reakcja. Lecz oddałem pocałunek. Smakowała herbatką o smaku róży.
Oplotła ręce na mojej szyi. Położyłem ręce na jej tali. Pomiędzy nami już nie było żadnej przestrzeni. Nie mogłem myśleć racjonalnie. Przyłożyła czoło do mojego. Spojrzała na mnie z smutkiem. Jej oczy lśniły dziwny blaskiem.
-Pomożesz mi….?- szepnęła.
-Tobie? Zawsze- uśmiechnęła się.
-Chodź. - złapała  za nadgarstek.
Skierowaliśmy się w ciemność…
*OCZAMI KATRINY*
-Dobrze, że już jesteś!
-Przyjechałam jak najszybciej się dało!- weszła na korytarz Sabina.
-Chodź na górę zaraz ci wszystko opowiem co zrobimy!
Skierowaliśmy się do mojego pokoju. Nie obyło  się zerknięcie z bólem na dawny pokój Eleny.
Wiele wspomnień dobry i złych były w tym pokoju. Usiadłyśmy na moich łóżku. Opowiedziałam wszystko co wiedziałam. Sabina przytakiwała w milczeniu. Starała się nie płakać.
-Co robimy?- powiedziała zrozpaczony głosem.
-Musimy jechać do kluby. Popytać dilerów. Oni zawsze mają informacje jak się ma hajsy. Ale będziemy potrzebowali przebrania. Jak sprawa się rozwiąże to nie chcę mieć później na karku.
-Dobra. Tylko…
-Spoko jestem na to przygotowana- podeszłam do szafy.
Rzuciłam paczkę Sabinie, spojrzała na mnie podejrzliwie. Zabrałam swoją paczkę i wróciłam na swoje miejsce. Otworzyłyśmy paczki, gdzie wszystko było nam potrzebne.
-Ja pójdę do łazienki się przebrać a tu tutaj. Swoje ubrania włóż do torby- skierowałam się do łazienki.
Nałożyłam dużą warstwę makijażu. Ubrałam białe rzeczy (spodnie, koszula, żakiet). Włosy schowałam pod peruką. Spojrzałam w lustro. Przede mną stała całkiem inna dziewczyna.  
          Do tego biżuteria. 
-Można?- krzyknęłam.
-Można- usłyszałam odpowiedz.
Weszłam do pokoju. Sabina wyglądała jak nie Sabina. Miała długie blond włosy za tyłek. Czarne spodnie(rurki) białą koszule i żakiet.
-Wyglądam jak nie ja?- przytaknęłam.
-Chodźmy.
Niezauważalnie ruszyłyśmy do mojego samochodu…
*OCZAMI WILLA*
Szliśmy w milczeniu. Róża kierowała mnie chyba do swojego domu. Po paru minutach  znaleźli się przed dużym ładny domem.
-Róża co my  tutaj robimy…?- spytałem.
-Zamknij się- warknęła.
Otworzyła drzwi i weszła. Skierowała się na górę. Zamknąłem drzwi i podążyłem za nią. Dotarliśmy do jej pokoju. W jej azylu na łóżku siedziały dwa mopsy, które radośnie machały ogonkami. Z biurka odnalazła  smycze. Podpięła je do psów.
-Wytłumaczysz mi o co chodzi??- skrzyżowałem ręce.
-One znajdą Elene.- psy zeskoczyły z pościeli.- Chodź muszę iść do jej pokoju.
-Ok.- skierowaliśmy do pokoju, który był  tuż obok Róży.
-Potrzymaj- podała mi smycze.
Wyciągnęła  parę rzeczy z szafy.
-Możesz wsiąść Lergi?- przytaknąłem, zabrała z mojej dłoni uwieź.
Powiedziała, że mamy wróci do domu Alicji. Musimy znaleźć Gabriela bo ma samochód. Zaczynałem rozumieć jej aluzje. Zamknęła drzwi od domu. Psy podekscytowane wyjściem zaszczekały radośnie.
Skierowaliśmy się do domu mojej ciotki. Ciemność pochłania za nami drogę.
*OCZAMI KATRINY*
-Jesteś pewna, że to wypali?- spytała Sabina znaczy May.
-Jasne. Wystarczy hajsy.- przytaknęłam.
Szyłyśmy do największego klubu dilerów. Tam wszelkie informacje można znaleźć tylko u nich. Ale ich cenna czasem przechodzi ludzkie pojęcie!  Otworzyłam drzwi. Uderzył w nas zapach kokainy i dopalaczy.  Naszą uwagę przykuł barman, który wszystkich obserwowałam. Dałam znak May. Usiadłyśmy przy barze.
-Ty tu jesteś szefem?- spytałam słodko.
-Tak a co?- mrugnął do mnie.
-Bo..- wzięłam jedną pasmo włosów i zaczęłam kręcić palcem- potrzebujemy informacji.
-Informacji, powiadasz?- Sabina wyciągnęła plik banknotów - Chętnie was odpowiem na wasze pytania. Baron! Zmień mnie!
Zaprosił nas do pokoju z bilardem po środku. Stałyśmy od niego bezpieczną odległość. Ta rozmowa może w każdej chwili przybrać niebezpieczną  sytuacje. Oparł się o ścianę.
-To co chcecie wiedzieć dziewczyny?- spytał.
-Poszukujemy dziewczyny.- powiedziała Sabina.
-Dziewczyny powiadacie… a może ją opiszecie. Bo nie jestem wróżbitą.
-Średnia z wzrostu. Brązowe, falowane włosy grzywka na boku. Piwne, wielkie oczy. Ostatnio miała na sobie białą spodniczkę i koszulkę.
-Nie widziałem.
-Pewny jesteś?- wyciągnęłam dwie stówki.
-Jak mi pokażecie zdjęcie tej dziewczyny to wtedy zobaczę- przyjaciółka wyciągnęła zdjęcie Eleny.
Podała właścicielowi. Ten patrzył na to zdjęcie przez dłuższą chwilę. Zmarszczył brwi.
-Nie pomogę wam ALE wiem kto to zrobi. Poczekajcie.- wyszedł.
-Katrina ja naprawdę się martwię. Jeśli jej nie odnajdziemy?
-Sab..-przerwałam gdy do pomieszczenia wszedł właściciel i młody chłopak.
-Z nim sobie porozmawiajcie.- zostawił nas samym.
Chłopak wyglądał na 17 lat. Miał zielone oczy i brązowe proste włosy.
-Widziałeś tą dziewczynę?- spytałam.
-Tak.- miałam ochotę zapiszczeć ze szczęścia.
Jednak uda nam się uratować Elene! Jest nadzieja! Jupiiii!
-Gdzie?!- spytała Sabina.
-Spokojnie. Jesteście jej przyjaciółkami?- równocześnie przytaknęłyśmy - Jest u moje wuja…
Zaczął nam opowiadać, jak poznał Elene i w jakich okoliczności. Łapczywie słuchałyśmy jego słów.
Po paru minutach gdy wszystko omówiliśmy wszystko.  Powymienialiśmy się numerami. Mieliśmy już plan, który był skomplikowany. Jeden zły ruch i możemy stracić Elene.
*OCZAMI ALICJI (MAMY GABRIELA I KATRINY)*
-Moris przygotuj herbatę dla nas znowu.
Siedziałam z rodzicami Eleny, którzy byli nie mogli się doprowadzić do porządku. Nie dziwie się. Lecz Colette wyglądała najgorzej znasz wszystkich.  Spuchnięte oczy, rozmazany makijaż. Za przeproszeniem wyglądała jak potwór. Przeprosiłam ich na chwilę.
-Moris do herbaty Colette  wsyp proszek nasenny. Bardzo mocny niech sobie bidulka prześpi parę godzin- przytaknął.
Przeczesałam dłonią włosy. Dzieciaki są na górze. Lepiej tam zostaną.  Pomogłam  przynieść napoje do salonu, gdzie leżało milion chusteczek. Podałam Colette i Erykowi  herbatę. Przestała na chwilę płakać.
-Eryku czy możemy na chwilę porozmawiać?- spojrzał na żonę, on przytaknęła.
Zaprosiłam go na korytarz. Z dala od wścibskich uszu. Jako jedyny  nie popłakał się. Przyznam też, że płakałam. Uwielbiam Elene to takie złote dziecko.
Dzięki jej mój syn wreszcie stał się szczęśliwy. Nie wiem co by było gdy ona…
-Alicjo czemu mnie tutaj zaprosiłaś?
-Colette dosypałam proszki nasenne- już otworzył buzie aby coś powiedzieć, uciszyłam go- spokojnie to nic poważnego. Twoja żona niech prześpi się trochę w naszych gościnach progach.
-To bardzo miło z twojej strony. Czy by mógł poprosić tabletkę na sen? Głowa mnie boli…
-Tak. Moris będzie czuwał przy telefonie.
Wróciliśmy do salonu, gdzie zastaliśmy śpiącą żonę Eryka. Podałam mu tabletkę , wodę i skierowałam do pokoju gościnnego. Poprosiłam Morisa o pilnowanie telefonu. Sama udałam się do łóżka. Jutro zapowiada się ciężki dzień…    
                                                             
TAK WŁAŚNIE WYGLĄDA KATRINA PO PRZEBRANIU
========================================================================================
TYGRYSKI JUŻ ZBLIŻAMY SIĘ DO KOŃCA TEJ HISTORII.
NAWET NIE WIEM JAK CIĘŻKO SIĘ TEN ROZDZIAŁ PISAŁO.
BARDZO WAS POPROSZĘ O KOMENTARZE CHCĘ WIEDZIEĆ ILE OSÓB ZAGŁĘBIŁO SIĘ W TĄ HISTORIE.
ZAPRASZAM NA KONFE ----->Zaproś mnie i będzie w kofie!
ZAPRASZAM NA ASKA----------------->majne ask!
OSOBY, KTÓRE SĄ W KONFIE ZAWSZE JAKO PIERWSZE WIEDZĄ O ROZDZIAŁACH!

8 komentarzy:

  1. Świetny blogg, jestem ciekawa co z Eleną.. kiedy nastepny rozdzial ?

    OdpowiedzUsuń
  2. Suuuuper :) Bardzo się cieszę że Katrina i Sabina znalazły Emila :) Czekam na następny rozdział i weny życzę :) <3

    OdpowiedzUsuń
  3. Chciała bym dalszej części historii

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejuśku! Nie kończ, tak bardzo podoba mi się ta historia <3 Na kogo rozdziały ja będę czekała? Co? :C

    Pozdrawiam! Przemyśl to mordko!
    xoxo♥
    http://thankyou-rezi.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Cioto smutne :c
    Ale i tak super xD *.*

    OdpowiedzUsuń
  6. Pisz to dalej dawaj to jest Mega

    OdpowiedzUsuń